Prześlij nam swój adres e-mail, a my powiadomimy Cię o nowych produktach, najlepszych cenach, promocjach i wyprzedażach.
Zapiski Kompana z Podróży
Dr Elliott S. Dacher
autor Integral Health: The Path to Human Flourishing
Uzależnienie, Medytacja i Praktyka Kontemplacyjna
Najlepszym posunięciem byłoby rozpoczęcie od przedstawienia danych statystycznych, które określają rozmiar i koszty związane z zaburzeniami związanymi z uzależnieniami. Określają one zazwyczaj procent populacji uzależnionej od alkoholu i narkotyków, oraz związane z tym obciążenie dla społeczeństwa. Tam, gdzie próbuje się zdefiniować zakres uzależnień, liczby są olbrzymie. I tak to zostawmy. Dlaczego? ponieważ moim zamiarem nie jest definiowanie uzależnień w tradycyjny sposób, jako zachowania mimowolne, powtarzalne i nałogowe, dysfunkcjonalne dla danej osoby i innych. Chciałbym raczej przedstawić je jako zaburzenie świadomości. Z tego punktu widzenia, problem uzależnień jest nieodłącznym aspektem nierozwiniętej świadomości - jest to problem, który rozciąga się na i zawiera to, co kultura klasyfikuje, jako normalne zachowanie.
Dzisiaj uznaje się uzależnienie za zaburzenie głównie natury psychologicznej i fizjologicznej. Istnieją pewne psychologiczne mechanizmy, okoliczności i wzory zachowania, które inicjują i wzmacniają zachowania uzależniające, jak również korelaty fizjologiczne uzależnienia, które bardziej je rozbudzają. Na przykład, uważa się, że alkoholizm jest wywoływany przez szereg możliwych do zidentyfikowania okoliczności psychologicznych podtrzymywanych przez zależność fizjologiczną.
Podejście do leczenia jest wielotorowe, zajmuje się tak aspektami psychologicznymi jak i biologicznymi. Programy dwunastu kroków, takie jak Anonimowi Alkoholicy, obecnie najpopularniejsze w leczeniu zaburzeń uzależnieniowych, poszerzyły tą perspektywę poprzez podkreślenie roli duchowości. Z powodu osiągniętego sukcesu w pomocy przy uzależnieniach, warto przyjrzeć się oryginalnej wizji duchowości i założeń AA. To przedsięwzięcie wskaże nam kierunek zupełnie innego rozumienia tego zaburzenia.
Roland H., Carl Jung, i AA
Na początku 1961 roku Bill Wilson, założyciel AA korespondował z rozsławionym szwajcarskim psychologiem, Carlem Jungiem. Bill Wilson w liście do Junga wyraził swoją chęć odniesienia się do losu jednego z jego pacjentów, Rolanda H., którego Jung próbował wyleczyć z alkoholizmu. Przypomniał Jungowi o jego radzie danej pacjentowi i opowiedział, jak ta rada powiodła go do założenia AA.W swoich notatkach, Bill Wilson pisze, że podczas ostatniej wizyty Rolanda u doktora, powiedziano mu, że ani medycyna, ani psychiatria nie wyleczą alkoholizmu, i dlatego jego przypadek był "beznadziejny". Gdy Roland zapytał Junga, czy jest dla niego jeszcze jakaś nadzieja, doktor odparł, że jest, "...jeśli zostałby poddany duchowemu bądź religijnemu doświadczeniu".
Jung nie zobaczył więcej Rolanda H, który odszedł z jego gabinetu, aby dołączyć do Grupy Oxfordzkiej, ewangelickiego ruchu w Europie, który podkreślał zastosowanie medytacji i modlitwy. Dzięki wysiłkom duchowym przezwyciężył uzależnienie. Wrócił do Nowego Jorku, a dzięki korelacjom Bill Wilson dowiedział się o doświadczeniach Rolanda H. w Grupie Oksfordzkiej i podążając jego przykładem również udało mu się przełamać chorobę alkoholową. Potem Wilson zapoczątkował to, co dziś znamy jako AA.
Jak Jung zapamiętał ostatnie spotkanie z Rolandem H.? Jak odpowiedział na podziękowania Billa Wilsona? Oto słowa Junga:
„Jego pożądanie alkoholu było ekwiwalentem, na niskim poziomie, duchowego głodu pełni naszego istnienia; wyrażając to w języku średniowiecza: pojednania z Bogiem.”
Widzicie, "alkohol" po Łacinie, to "spiritus", tego samego słowa używa się również dla określenia najwyższego doświadczenia religijnego, jak i dla najbardziej deprawującej substancji.
Jung uważał, że siłą napędową oraz źródłem zachowań uzależnionych były nierozpoznane u osoby uzależnionej i niespełnione potrzeby duchowe. Aby wyleczyć uzależnienie u źródła, należy odpowiedzieć na niespełnioną i nierozpoznaną potrzebę duchową, w odpowiedni i autentyczny sposób.
Na Wygnaniu
Jung miał rację, całkowitą. Wiedział i umiał wypowiedzieć to, co my wszyscy wiemy i czujemy - że jesteśmy na wygnaniu z naszego prawdziwego domu, naszego duchowego domu. Znamy to miejsce wygnania. Znamy je przez ciągłe poczucie niezadowolenia, bezwartościowości, tęsknoty, które poruszają się przez nasz smutek, oraz przyjemności. Znamy je z nieustannego poczucia, że życie to coś więcej, niż to, co dostajemy każdego dnia. Znamy je z naszego poszukiwania znaczenia i celu, oraz niekończącego się dążenia i ambicji. Znamy je z nielicznych momentów, kiedy ocieramy się o głębszą obecność, która zabiera nas z codziennego świata i na chwilę otwiera przejście do bytu transcendentnego i boskiego. Jednak nie możemy utrzymać tej istoty dłużej, niż przez kilka chwil. Nie możemy jej również porzucić.
Każdy z nas ma w sobie tą wewnętrzną istotę, ten ponadczasowy spokój, pełnię, dobrobyt, długo po naszej podróży z naturalnego domu we wczesnym życiu. Właśnie to mgliste, acz niesamowite wspomnienie naszej prawdziwej natury prowadzi nas do ponownego z nią zjednoczenia. Autentyczne poszukiwanie i powrót do wewnętrznego domu jest prawdziwą ścieżką duchową. Fałszywe poszukiwania zwane są uzależnieniem. Uzależnienie to omyłkowo powzięta ścieżka do prawdziwego bodźca prowadzącego do ponownego duchowego przebudzenia.
Można powiedzieć, że wszystkie uzależnienia – emocjonalne i fizyczne, pozytywne i negatywne – powstają na skutek naturalnego bodźca wywodzącego się z doświadczenia duchowego. W odpowiedzi na możliwość transcendencji człowieka powstają możliwości wyższego życia. Jednakże, uzależnienie to niezrozumiane wykrzywienie tego naturalnego bodźca powrotu do naszego naturalnego domu. Zasłaniają prawdziwą drogę odurzając nas tymczasowymi przyjemnościami, którym nieuważnie zastępuje się długotrwały spokój, szczęście, pełnię, które cierpliwie czekają wewnątrz nas.
Autentyczna droga do domu do wnętrz naszej istoty została dobrze opisana na przestrzeni tysięcy lat, w różnych kulturach. Jest obecna w tradycji judaistyczno-chrześcijańskiej, w filozofiach Wschodu, a jeśli przyjrzymy się zachodniemu rozsądkowi, to również je dostrzeżemy. Jednak w naszych czasach autentyczne duchowe ścieżki zostały zasłonięte, osłabione, lub wykrzywione - ich esencja została wypaczona. W rezultacie nie możemy już znaleźć drogi do domu i to właśnie jest źródłem wszelkich uzależnień. To sedno problemu.
Tylko jeśli prawidłowo zdiagnozujemy problem, będziemy mogli zastosować odpowiednią terapię. Łatwą i ogólnie stosowaną metodą jest leczenie uzależnienia farmakologicznie i psychologicznie. Są to metody poważane w tej dziedzinie. Jednak ich działanie jest powierzchowne, i nie sięga źródła. Wyrywa chwasty, a nie niszczy korzeni. Stąd w naszych czasach przyjęło się uważać uzależnienia za problem długofalowy. Wracają niczym chwasty na wiosnę, jeśli ich korzenie nie zostały naruszone przez ograniczone rozumienia bądź terapie.
Jednak co by się stało, gdybyśmy mogli zrozumieć uzależnienia poprawnie – nie jako zaburzenia fizyczne, emocjonalne i psychologiczne – ale rozpoznać je u źródła jako problemy duchowe? Wtedy moglibyśmy zastosować odpowiednie antidotum, jedyny długotrwały i autentyczny eliksir. Aby to się udało, musimy podejść do tego, co w gruncie rzeczy jest problemem umysłu, przez umysł – poprzez rozszerzenie świadomości.
Fałszywe Bóstwa
Problem uzależnień jest całkowicie prosty do zrozumienia, jeśli podejdzie się do niego od strony badań nad świadomością, w odróżnieniu od psychologii. Oto na czym to polega. Nasz naturalny stan to prosta świadomość, bez dodatków. To przestrzeń pomiędzy dwiema myślami - dwoma ruchami umysłowymi. Jako że nasz umysł nie zazwyczaj wypełniony bezustanną gadaniną, jedyne, co pozostaje z tego naturalnego stanu to niewielkie luki bezruchu i nagiej, otwartej świadomości. Jednakże, istnieją inne momenty w życiu, kiedy również możemy doświadczyć tego poczucia bezruchu, ponadczasowości, spokoju i pełni. Możemy ich doświadczyć łącząc się z naturą, w szczytowych wynikach sportowych, poprzez sztukę, w rozwijającym się pączku romansu, w szczytowym momencie seksualności, w momentach zdziwienia i zastanowienia, podczas medytacji.
Na moment jesteśmy wyrwani ze zwykłych doświadczeń, przeniesieni z jazgotliwych umysłów do świata trochę znajomego, trochę obcego. W tych momentach cała aktywność mentalna - czyli kognitywna - zatrzymuje się i doświadczenie może płynąć swobodnie. Nie śnimy, jesteśmy świadomi, żywi, oraz zdobywamy doświadczenie. Tu nie ma ani cierpienia, ani uzależnienia, nawet zwyczajowego znaczenia "ja". Przez moment jesteśmy w centrum naszego istnienia. W tym momencie wszystko jest kompletne. Tęsknota nagle znika, i z pewnością nie ma uzależnień. Wszyscy znamy to miejsce. To prawdziwy i leczniczy obiekt naszej tęsknoty i samego życia. Jednak nie jesteśmy w stanie utrzymać tego doświadczenia, ponieważ nasz umysł został wytrenowany tak, aby wracać do myśli i poznania - od tego, kim jesteśmy, do tego, kim się staliśmy.
Jednak nadal tęsknimy do tego nieba na ziemi. Jesteśmy zmęczeni byciem uchodźcami w nieprzyjaznym świecie ciągłego umysłowego jazgotu. Tęsknimy za domem. Tęsknimy za swoim ja. Wszędzie go szukamy, oprócz miejsca, w którym jest - w sobie. W tym tkwi cały problem i rozwiązanie dzisiejszych uzależnień. W naszym omyłkowym poszukiwaniu naszego rdzennego domu, w naszych wysiłkach, aby ponownie doświadczyć spokoju, szczęścia i pełni życia duchowego, sięgamy po fałszywe doświadczenia i przemieniamy je w fałszywe bóstwa, cały czas wierząc, że znaleźliśmy nasz zaginiony świat. Uzależnienie wywodzi się z tej wielkiej, przekonywującej iluzji.
Przyjemność to nazwa, którą nadajemy tym fałszywym doświadczeniom. Patrząc na nie powierzchownie, są tylko takie - przyjemne. Patrząc nieco głębiej widzimy, że to zakłócenia i odwrócenie uwagi, które powoduje cierpienie zabierając nas dalej od naszego prawdziwego ja. Jak to możliwe? Jak możemy się tak mylić? Jak tymczasowa przyjemność, która nie jest niczym więcej jak tylko doświadczeniem, które przynosi ulgę po wcześniejszym momencie cierpienia, może zostać pomylona z prawdziwym doznaniem? Odpowiedź manifestuje się przez przyzwyczajenie, uwarunkowanie kulturowe, fałszywe wzory do naśladowania i hipnotyczny charakter tymczasowych przyjemności zmysłowych, wyobrażone bezpieczeństwo materialne, oraz krótkotrwały urok sławy, reputacji, światowego sukcesu. Uczy się nas szukać tych przyjemności, jakby były rzeczywiste. Faktem jest, że nasza cała ekonomia zależy od utrzymania tych fałszywych bożków. A przemysł reklamowy bardzo ciężko pracuje, aby podtrzymać i sprzedać te iluzje.
Powinno być już jasne, że w taki czy inny sposób, wszyscy jesteśmy uzależnieni. Niektóre z tych uzależnień są potępiane w towarzystwie i całkowicie wyniszczające, natomiast do innych jesteśmy zachęcani, pomimo że w podstępny sposób zabierają nam życie i zdrowie. Z konwencjonalnego, doczesnego punktu widzenia, pierwsze określane jest mianem uzależnienia, drugie jest normalne.
Duchowa Perspektywa Uzależnienia
Od bardzo młodego wieku odchodzimy od naturalnego, otwartego i swobodnego doświadczenia życia w świat doświadczeń umysłowych. Poprzez odchodzenie rozumiem określony proces. Charakterystycznym dla ludzkiego umysłu jest to, że myśli, obrazy oraz doświadczenia sensoryczne powstają i spadają w świadomości niczym fale na powierzchni morza lub odbicia w lustrze. W duchowym umyśle otwartej świadomości takie mentalne ruchy są zupełnie naturalne. Doświadczamy ich przez moment, żeby następnie zniknęły, rozpływając się w podstawowej świadomości. Zupełnie jak lustro, które nie goni ani nie zatrzymuje obrazów na swojej powierzchni, lub ocean swoich fal, nasza naturalna i otwarta świadomość nie przytwierdza ani nie zatrzymuje żadnego aspektu doświadczenia. Doświadczenie może swobodnie przychodzić i odchodzić bez przytwierdzania i koloryzacji myśli. Możesz doświadczyć tego w swojej medytacji.
Nasze podróże, niemożność pozostania w strumieniu trwającego doświadczenia, to pierwszy krok w uzależnieniu. Drugi krok pojawia się w momencie, gdy zaczynamy gonić, lub uczepiać się pozornie przyjemnych i kuszących doświadczeń umysłowych lub sensorycznych. Gdy angażujemy się w ruchy umysłowe, otwarta świadomość wycofuje się w głąb, a podmiot lub myśl przesuwają się na pierwszy plan naszego doświadczenia. Nagle i automatycznie tracimy możność doświadczania naturalnej otwartej świadomości i wplątujemy się w umysł kognitywny, który zmienia bezpośrednie, świeże doświadczenie w myśl i pomysł, który zostaje uwikłany w czas i pamięć. Powoli, myśl, uczucie lub symbolika staje się coraz większą częścią naszego doświadczenia, dopóki nie zajmie i nie wyprze świadomości otwartej oraz bezpośredniego doświadczenia. Wreszcie, bardziej rozwijamy myśl poprzez historie zaczerpnięte z pamięci. To, co było swobodnym doświadczeniem, przekształca się w myśl abstrakcyjną. Opuszczamy świeży, naturalny świat i stajemy się niewolnikami w trapiącym królestwie poznania.
Ta chaotyczna strata naszego duchowego domu zaczyna się od ruchu w kierunku obiektu, który odczuwamy jako przyjemny. Trzymamy się tego i chcemy więcej, bez względu na to, czy jest to myśl, uczucie, czy doświadczenie sensoryczne. Pożądanie staje się czynnikiem przywiązującym. Przywiązanie prowadzi do uczepiania się, instynktu posiadania, nadopiekuńczości, a taka sekwencja, po pewnym czasie, prowadzi do uzależnienia. Oto pełny cykl, który błędnie wyprowadza nas z domu do rozproszonego, trapiącego, uzależniającego życia umysłowego. Oto nasze okoliczności.
Ważnym jest, aby zweryfikować to rozumienie z własnymi doświadczeniami. Zwróć uwagę na swój umysł. Zauważ, jak trzyma się ruchów umysłowych. Zbadaj, jak twoja otwarta i nieskrępowana świadomość cofa się w tło, a twój świat umysłowy przesuwa się na plan pierwszy zasłaniając twój naturalny dom. Śledź swoje doświadczenie umysłowe, aż doprowadzi cię do pożądania, przywiązania, uzależnienia i cierpienia. Dowiedz się jak i dlaczego nieustannie powtarzamy te same schematy. Przyznaj, że nie ma sposobu, aby ten cykliczny krąg zabrał cię kiedyś do domu lub zapewnił spokój, szczęście czy poczucie pełni. Jeśli to zrozumiesz, poznasz prawdziwą naturę uzależnienia. Jest ona zakorzeniona w działaniu zdezorientowanej świadomości. Gdy będziesz pewien ten prawdy, wtedy będziesz mógł zastosować odpowiednie rozwiązanie.
Spojrzenie Całościowe
Patrząc całościowo, doświadczamy życia poprzez świadomość, biologię, interakcje społeczne, instytucje kulturalne. Z tego wynika, że aby objąć pełnię życia ludzkiego musimy zrozumieć i zająć się problemem zdrowia i choroby, w tym uzależnienia, z każdego z tych obszarów doświadczenia ludzkiego. W przypadku, gdy tego nie zrobimy, nie będziemy mogli rozważyć wielowymiarowej natury zdrowia oraz choroby, co doprowadzi do częściowego zrozumienia i częściowych wysiłków w zakresie zdrowia i zdrowienia. Wartość spojrzenia całościowego objawia się tym, że przypomina nam ono, aby zastanowić się nad wielowymiarową naturą doświadczenia ludzkiego. Jednakże, warto zapamiętać, że pomimo tego, iż te cztery aspekty doświadczenia ludzkiego mogą wydawać się różne i można odnieść się do nich oddzielnie, w rzeczywistości są nierozłączne. Życie ludzkie to zjawisko zjednoczone i zintegrowane.
W przeciwieństwie do podejścia całościowego, dzisiejsze rozumienie i leczenie uzależnień jest w większej mierze ograniczone do konwencjonalnych perspektyw, rozumowań, i możliwości czasów współczesnych. Na przykład, nie jest nam obce przypisywanie zdrowia i choroby czynnikom biologicznym i w ten sposób przypisujemy wagę tendencjom genetycznym przekazywanym w rodzinie. Interwencje psychologiczne, na przykład terapia behawioralna, weszły w nurt kultury zachodniej za pośrednictwem pracy Williama Jamesa z drugiej połowy XIX wieku. W rezultacie, wkład w leczenie uzależnienia stał się naturalnym przedłużeniem teorii i metod psychologicznych opracowanych od tamtego czasu na Zachodzie. Wreszcie, bardziej świeże rozumienie wpływów społecznych i kulturowych na zdrowie i choroby, takie jak ograniczenie wiekowe dla spożycia alkoholu, organizacje, np. MADD, programy podnoszenia świadomości w zakresie alkoholu poszerzyły nasze podejście do uzależnień. Najlepszym posunięciem byłoby skupienie tych elementów i odniesienie ich do złożonego i słabo rozumianego fenomenu, jakim są uzależnienia.
Należy zauważyć, że, w odróżnieniu od innych metod, AA, które zostało utworzone poza nurtem medycznym i psychologicznym, zostało założone na bazie zasad duchowych. Jego podstawowy format 12 kroków jest podstawą do leczenia zaburzeń uzależnieniowych. Jak w przypadku wielu uznanych ruchów, wstępne założenia, określone przez Junga, czyli potrzeba duchowej przemiany aby zastąpić mylne poszukiwania ducha, są często osłabione w praktyce. Duchowa przemiana, o której mówił Jung, wymaga oddania, oświeconego nauczyciela duchowego, oraz zdyscyplinowanej ścieżki. Nie można jej osiągnąć poprzez rytuały, dyskusje grupowe czy zasady niepodpierane rygorystyczną teorią i praktyką. Rozproszenie głównego celu utwierdziło AA w przekonaniu, że uzależnienie to problem długofalowy - którym w rzeczywistości jest, jeśli nie podejdzie się do niego poprzez autentyczną transformację duchową.
Chociaż AA jest bardzo istotnym elementem programu leczenia, fakt, że nie podkreśla umiejętności i praktyk prawdziwego i kompleksowego rozwoju duchowego nie daje możliwości trwałego wyleczenia. Zbyt często uzależnienie od alkoholu przeistacza się w uzależnienie od AA (co jest zdecydowanie dużym postępem), jednak po drodze gubi się szansa na pełny rozwój duchowy oraz osiągnięcie jakichkolwiek wewnętrznych cech i zdolności, w które same mogą przynieść ostateczne lekarstwo.
Świadomość a Zdrowie
W dzisiejszych czasach, skupiając się na aspektach biologicznych i psychologicznych, zapomnieliśmy o badaniu w wyjątkowo ludzkim obszarze świadomości - jej nauce i metodologii. Mimo to, potencjałem dla świadomości staje się fakt, iż większość wyróżnia rodzaj ludzki z królestwa zwierząt i pozwala na duchową przemianę, o której wspominał Jung.
Świadomość ludzka to seria ewoluujących poziomów rozwoju doświadczenia. Mówiąc ogólnie, poziomy te zaczynają się od podstawowego zachowania instynktownego i schematycznego, przez racjonalną kognitywną myśl, do otwartej, ekspansywnej i nie-kognitywnej domeny świadomości duchowej. Poziom rozwojowy świadomości danej osoby i jego charakter - zdrowy lub zaburzony - jest głównym czynnikiem w zdrowiu i chorobie, szczególnie w tych obszarach ludzkiego doświadczenia, na które wyraźnie wpływa świadomość.
Nie jest argumentem, że uzależnienie to specyficzny stan człowieka powiązany z wyjątkowym charakterem ludzkiej świadomości, tak jak stres, niepokój, depresja, cierpienie lub wysoki poziom dobrobytu. Proponuję, aby dalszy rozwój rozumienia, leczenia i potencjalnego zmniejszenia uzależnienia zależały od naszej chęci włączenia rozumienia i praktyk kontemplacyjnych w aktualne wielotorowe podejścia do uzależnień. Takie przesłanie przyświecało Jungowi oraz było esencją założenia AA.
Uzależnienie i Praktyka Kontemplacyjna
Mikroskop i jego rozbudowane wersje są podstawą badania i medycyny biologicznej i terapeutycznej. Praktyka kontemplacyjna oraz medytacja, są najważniejszym czynnikiem w medycynie kontemplacyjnej. Medycyna biologiczna jest ukierunkowana na leczenie i utrzymanie zdrowego ciała i fizjologii. Medycyna kontemplacyjna ukierunkowana jest na rozszerzanie świadomości, zmniejszanie cierpienia umysłowego oraz poprawianie jakości życia. Uzależnienie, widziane z dzisiejszej perspektywy biologii i psychologii, jest tradycyjnie określane jako zaburzenie genetyczne, fizjologiczne i psychologiczne. Jednakże, patrząc na nie z perspektywy teorii świadomości, uzależnienie jest rozumiane jako wynik zaburzonej i nierozwiniętej świadomości.
Teoria kontemplacyjna stanowi fundament dla praktyki kontemplacyjnej, relacja z nauczycielem/uzdrowicielem jest kluczowa, a jej metody to narzędzia, które prowadzą do rozszerzonej świadomości.
Praktyka Kontemplacyjna i Uzależnienie
Już omawialiśmy zastosowanie teorii kontemplacyjnej w uzależnieniu. Podsumowując, problem rodzi się, gdy poprzez nawyk, nasz umysł przesuwa się od naturalnego stanu świadomości otwartej do obiektu doświadczenia - myśli, emocji, obrazu lub doświadczenia sensorycznego. Gdy tak się dzieje, nasza świadomość otwarta wycofuje się w tło, a na pierwszy plan wysuwa się obiekt doświadczenia, a tam zostaje zamrożony w postaci pomysłu - konceptualizacji.
To, co niegdyś stanowiło swobodne doświadczenie, teraz zostało utrwalone jako pomysł. Doświadczenie bezpośrednie zostało wyabstrahowane w myśl. Wtedy, automatycznie nadajemy etykietki tym myślom jako przyjemne, nieprzyjemne, lub neutralne. Te, które uważamy za przyjemne, utrzymujemy, chwytamy, i pragniemy ich jeszcze więcej. Coraz bardziej ochraniamy te umysłowe przyjemności. Czas sprawia, że uczepianie się zamienia się w pożądanie, które z kolei zamienia się w przywiązanie, a ono w uzależnienie. Mylimy te przyjemne umysłowe bądź sensoryczne doświadczenia z poczuciem prawdziwego szczęścia. To, co daje się na pierwszy rzut oka przynosić szczęście, tak naprawdę przynosi cierpienie. Nasze przyjemności stają się uzależnieniami. Uzależnienia „pozytywne” nazywane są zaletą, a „negatywne” wadą. Jednakże, z perspektywy badań nad świadomością ich źródło jest identyczne. Oba są nałogowo, powtarzalnie i nieświadomie pomylonymi wysiłkami, aby zaspokoić głęboki ludzki bodziec w kierunku autentycznego doświadczenia duchowego.
Relacje Lekarz-Pacjent
Praktyka kontemplacyjna ma za podstawę teorię kontemplacyjną. Jej celem jest zmniejszenie i promowanie rozwoju ludzkiego - doświadczenie dobrego i trwałego zdrowia, szczęścia, i pełni. I teorię, i praktykę uznaje się za osiągnięte poprzez zredukowanie aspektów dysfunkcjonalnych świadomości i jednoczesną ekspansję zdolności umysłowych. Można podjąć wiele kroków w celu osiągnięcia tego. Omówię tutaj tylko najbardziej podstawowe i istotne kroki.
Rolą centralną dla wdrożenia praktyki kontemplacyjnej jest rola nauczyciela/uzdrowiciela. W dzisiejszych czasach jest to kwestia często ignorowana lub uważana za kwestię mniejszej wagi. Zatraciliśmy tę potężną modalność leczniczą w rezultacie polegającą na diagnostycznych kategoriach, metodologiach i oprzyrządowaniu. Nadajemy etykietki i usprawiedliwiamy to jako kliniczny dystans i medycynę obiektywną. Metaforycznie rzecz ujmując, laboratorium stopniowo wypiera rytuał delikatnie przykładanej słuchawki do piersi, w poszukiwaniu odgłosów bijącego serca, w niewypowiedzianym poczuciu wspólnoty pomiędzy uzdrowicielem i pacjentem.
Bez względu na to, jak trudne może się to wydawać w dzisiejszych czasach, osobiste relacje pomiędzy osobą cierpiącą od uzależnienia a nauczycielem/uzdrowicielem powinny być wzmocnione głęboką empatią, cierpliwością, dostępnością, sercem, oddaniem, obecnością i ciągłością. Jest to źródło wszelkiego zdrowienia, szczególnie takiego, które następuje za sprawą praktyki kontemplacyjnej tradycyjnie nauczanej w kontekście i wzmacnianej przez ten źródłowy związek chorego z nauczycielem. Relacja jeden do jednego, mająca na celu powrót do zdrowia w centrum praktyki kontemplacyjnej musi mieć charakter osobisty, oraz obecny. Powiedziawszy to, nie mogę przecenić wagi społeczności osób podobnie myślących, powracających do zdrowia, takich jak uczestnicy AA podróżujący razem do domu, do zdrowia i pełni.
Metodologie Kontemplacyjne
Przez ponad dwa tysiące lat, filozofie i metodologie Wschodu bezpośrednio zajmowały się głównym problemem uzależnienia. Metodologie kontemplacyjne zapoczątkowane zostały od jednej z wielu technik, której celem jest wytrenowanie i uspokojenie umysłu poprzez użycie zdolności umysłowych uważności i czujności. Techniki te najlepiej dostosować do danej osoby, jej wieku, zdolności i temperamentu. Może to oznaczać częste dostrajanie częstotliwości i długości trwania medytacji, zmiany jej formy, zogniskowania, i czasu, tak w formalnej sesji medytacyjnej jak i okresie codziennych ćwiczeń pomedytacyjnych. Może to wprowadzić zmiany w porównaniu tygodniowym, jako że powstają nowe umiejętności lub przeszkody.
Pomocnym jest, jeśli zauważymy, że w tradycji Wschodu zachęca się początkującego, aby praktykował medytację przez "Krótkie momenty wiele razy". Ponieważ nasze przyzwyczajenia umysłowe są głęboko zakorzenione, trudno jest początkującemu osiągnąć chwilę spokoju. Przesadne wysiłki w tym kierunku tylko bardziej utwierdzą go w umyśle kognitywnym, we frustracji, w niepokoju i poczuciu porażki. Krótkie, acz wielokrotne momenty medytacji pozwalają na doświadczenie spokoju umysłowego przy uniknięciu negatywności spowodowanej wymuszonym wysiłkiem. Z biegiem czasu dana osoba może naturalnie wydłużyć i ustabilizować spokój umysłu zyskując nową umiejętność, zdolność i pewność swojego tempa.
Dlaczego zaczynać od treningu uwagi? Ponieważ z umysłem zaabsorbowanym nieustannym umysłowym jazgotem nie można pracować, chyba że się go zrozumie albo przeistoczy. Uspokojenie gadaniny umysłowej pozwala poskromić nasz umysł, obserwować go, zbadać i zrozumieć jego układ dynamiczny, stopniowo zdobyć kontrolę nad zachowaniami nawykowymi, oraz intencjonalnie wejść w otwartą świadomość umysłu. Uspokojenie umysłu pozwala na rozszerzenie "luki" pomiędzy dwiema myślami. W tej luce leży wybór pomiędzy wolnością i uzależnieniem. Dlatego rozpoczynamy od uspokojenia umysłu. Dzięki temu możemy zyskać kontrolę nad naszym umysłem, działać dzięki intencji, a nie poprzez przyzwyczajenie, oraz stopniowo odkrywać nasze autentyczne życie duchowe, które, jak zauważył Jung, jest jedynym lekarstwem na uzależnienie.
Gdy dana osoba ma odpowiedni poziom motywacji oraz jest umiejętnie nauczona i zastosowała odpowiednie praktyki, wtedy, jak każdy, może doświadczyć zdolności pracy z własnym umysłem. Bez względu na to, jak krótkie i niestabilne może na początku być doświadczenie spokoju, fakt, że jest to możliwe, często jest ulgą i objawieniem. Najistotniejsze jest, aby jasno określić i wzmocnić tą możliwość w momencie, kiedy otwarta świadomość duchowa zostaje osiągnięta w osobistym doświadczeniu medytacyjnym. Problem nie polega już na tym, czy uzależnienia można przezwyciężyć na stałe, ale na przedłużeniu i ustabilizowaniu "lekarstwa", które poprzez osobisty wysiłek jest odkrywane wewnątrz. Bezradność i zdezorientowanie zostają zastąpione przez nadzieję i wzmocnienie efektywności, kiedy bezpośrednio, choć może w nikłym stopniu jako smak przemiany, o której wspominał Jung.
Większy Problem
Uzależnienia są odzwierciedleniem niewytrenowanej i nierozwiniętej świadomości niezdolnej do życia w świadomości otwartej. Osoba z oczywistym i dysfunkcjonalnym uzależnieniem to przysłowiowy czubek góry lodowej. My, ty i ja, jesteśmy pozostałością góry lodowej. Chociaż staramy się unikać tego wyzwania dla naszej aroganckiej dumy poprzez nadawanie delikatnemu uzależnieniu etykiety "normalne", w rzeczywistości jest ono normą w zachodniej kulturze. Jednakże, patrząc z perspektywy w pełni rozwiniętego życia wewnętrznego, posiadającego cechy jasności, mądrości, wewnętrznego spokoju i ogólne zrozumienie, ta norma społeczna jest widziana jedynie jako tolerowany kulturalnie niższy poziom dysfunkcji.
Lepsze nauczanie w zaburzeniach uzależnieniowych może grać rolę w podkreślaniu uniwersalnego wszechogarniającego dylematu nierozwiniętej świadomości ludzkiej. Ułomności doświadczane przez daną osobę z zaburzeniem uzależnieniowym mogą pewnego dnia być odczytane jako pouczający mikrokosmos akceptowanych i rzadziej dostrzeganych uzależnień będących wyzwaniem dla wszystkich tych osobników. Nasz cel nie powinien ograniczać się do przywracania tych z oczywistymi objawami do "normalności", ale pomóc wszystkim osobom w osiągnięciu pełni możliwości stanu człowieka, który nadchodzi wraz z zamierzonym rozwojem naszego niezwykłego daru wyższej świadomości.
Podsumowanie
Dodając praktykę kontemplacyjną do wielotorowego podejścia obecnie stosowanego w kontroli objawów zaburzeń uzależnieniowych możemy nakierować potężny zestaw metodologii na odwrócenie sekwencji wydarzeń, które prowadzą do uzależnienia. Metodologie te, których podstawa teoretyczna i praktyczne zastosowanie zostały opracowane i przetestowane na przestrzeni czasu, są różnorodne, posiadające wiele odcieni. Ich fundament to relacje między lekarzem i pacjentem, oraz społeczności osób o podobnym rozumowaniu. Metody kontemplacyjne mogą zostać ukształtowane według ogromnego zakresu indywidualnych zdolności, temperamentów i dyspozycji.
Poza zdolnościami do przezwyciężania zaburzeń uzależnieniowych te techniki mogą być pomocne danej osobie w osiągnięciu lepszego dobrobytu. Pomimo faktu, że naszym wstępnym założeniem jest polepszanie zaburzenia uzależnieniowego, szerszym celem powinna być pomoc osobie w "korzystaniu" z daru jakim jest to zaburzenie jako krok do wyższego poziomu życia. www.elliottdacher.org
Wysłano o 19:16 | Permalink
TRACKBACK
TrackBack URL dla tego wpisu: http://www.typepad.com/services/trackback/6a00d83453874169e200e5503aa0c98834
Poniżej widnieje lista linków do blogów o Uzależnieniu, Medytacji, i Praktyce Kontemplacyjnej:
KOMENTARZE
Brawo! Dr Dacher, Brawo! Prosto w sedno. Całkowicie się z Panem zgadzam. Z mojego doświadczenia, jako uzależnionego, moja siła zawsze była moją integralną praktyką życiową, i nadzieją, że dzięki niej osiągnę mądrość i świadomość, aby móc spowolnić mój umył i przewyższać to, czego nie wiem. Dziękuję. I dziękuję Bogu za Nauczycieli/Uzdrowicieli, którzy mają wystarczająco wysoki poziom świadomości, motywacji, siły i kreatywności, aby rzeczywiście przejść kroki 11 i 12. Niech Bóg ześle nam spokój i odwagę by być sobie samym i innym nauczycielem/uzdrowicielem.
Wysłano przez: Crazy 4 Life | Luty 11, 2008 o 11:02 PM
Dr Dacher, uzależnienie nie jest prostym zagadnieniem, ale rzeczą, której nie można ignorować, jest to to, ilu więcej nałogowców tworzymy przez leki na receptę. Będąc dyrektorem Novus Medical Detox, cały czas widzę napady spowodowane uzależnieniem od leku na receptę, które zostało wywołane przez lekarzy przepisujących je swoim pacjentom, a potem pacjentów, którzy nadal je zdobywają lub kupują przez Internet lub na ulicy. Prawdopodobnie najgorszym z tych leków jest OxyContin, legalna heroina.
Ból jest prawdziwy. Przez większość życia go zaznawałem, najpierw z powodu polio, a następnie dwóch operacji. Jednakże, istnieją alternatywy dla środków przeciwbólowych i najpierw ich należy spróbować. Nie leczmy objawów, lecz ich przyczyny.
Uzależnienie od leków na receptę jest epidemią i musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby to powstrzymać, zanim nas przytłoczy. Edukacja jest koniecznością.
Steve Hayes http://novusdetox.com
Wysłano przez: Detoxer | Marzec 08, 2008 o 22:48
Dr Dacher, uzależnienie nie jest prostym zagadnieniem, ale rzeczą, której nie można ignorować, jest to, ilu więcej nałogowców tworzymy przez leki na receptę. Będąc dyrektorem Novus Medical Detox, cały czas widzę napady spowodowane uzależnieniem od leku na receptę, które zostało wywołane przez lekarzy przepisujących je swoim pacjentom, a potem pacjentów, którzy nadal je zdobywają lub kupują przez Internet lub na ulicy. Prawdopodobnie najgorszym z tych leków jest OxyContin, legalna heroina.
Ból jest prawdziwy. Przez większość życia go zaznawałem, najpierw z powodu polio, a następnie dwóch operacji. Jednakże, istnieją alternatywy dla środków przeciwbólowych i najpierw ich należy spróbować. Nie leczmy objawów, lecz ich przyczyny.
Uzależnienie od leków na receptę jest epidemią i musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby to powstrzymać, zanim nas przytłoczy. Edukacja jest koniecznością.
Steve Hayes http://novusdetox.com
Wysłano przez: Detoxer | Marzec 08, 2008 o 22:48
Drogi Panie, Chociaż zgadzam się z większością, a nawet prawie wszystkim w Pana pracy, muszę jednak zgłosić sprzeciw kilku punktom, które według mnie są niebezpiecznymi błędami nie tylko dla alkoholika, ale również dla naszych rodzin całościowego kulturowego rozumienia uzależnienia. Program AA to nie spotkania czy terapia grupowa (to stowarzyszenie), które na pewno i na nieszczęście dla wielu wystarczą, aby przez długi okres czasu pozostać trzeźwym. Jednakże, program to 12 kroków, a sprzeciwiając się, muszę powiedzieć, że 12 i 12 nakłada nacisk na kroki 11 i 12 i rzeczywiście posuwa się do stwierdzeń typu: "jeśli mamy osiągnąć stałą trzeźwość", jednocześnie podkreślając potrzebę psychiczną do ćwiczeń rygorystycznej medytacji. To prawdziwe nieszczęście, że hurtowa kradzież programu Anonimowych Alkoholików przez "medyczne pole psychoterapii" sprowadziła ten program duchowy do poziomu sesji terapii grupowych. Leczenie szpitalne i AA to zupełnie różne zagadnienia i to, uważam, należy podkreślić. Przywiązanie i niechęć to trwałe stany człowieka nawet dla Buddy, jednak nie wszystko stracone, możemy żyć w praktyce i przyjąć cierpienie lub umrzeć wymuszając je w wewnętrznej wrzawie. AA nie ma na celu być terapią zastępczą, jest po prostu, jeśli zastosuje i zrozumie się ją dobrze, ścieżką oporu przeciwko strumieniowi pustki, która nęka całą ludzkość. Chciałbym dodać, że moje uzależnione Ego nie ma obecnie kontroli, i po ponownym przeczytaniu tej pracy, aby znaleźć coś, z czym mogę się nie zgodzić, ze złości, nic nie znalazłem. Dziękuję, i niech energia naszego życia będzie zawsze poświęcona wewnętrznemu spokojowi. NIECH WSZYSCY ZNAJDĄ SWOBODĘ I SPOKÓJ, NIECH WSZYSCY UWOLNIĄ SIĘ OD CIERPIENIA I JEGO PRZYCZYN. Nazywam się Joshua i jestem Prawdziwym Alkoholikiem.
Wysłano przez: Joshua Uriah Johnson | Czerwiec 14, 2008 o 02:15
Wrzesień 10 2010. Tłumaczenie Przyjaciele Billa W.
www.przyjacielebillaw.pl